Zdobienie ciała tatuażami ma tylu zwolenników, co przeciwników. Ci drudzy twierdzą, że nie pasują osobom na wysokich stanowiskach, źle prezentują się w podeszłym wieku, znamionują przestępców i wiele innych.
Jose Marin Pares z Barcelony odnalazł alternatywę dla tradycyjnych tatuaży tworzonych poprzez nakłuwanie skóry barwnikiem. Jest pomysłodawcą mniej inwazyjnej i nietrwałej formy bodyartu, czyli tatuaży słonecznych.
Wpadł na ten pomysł, kiedy nosił dłuższy czas zegarek przebywając na słońcu. Jasny ślad, który zostawiła bransoleta na opalonym ciele skojarzył się mu z tatuażem.
Zaprojektował serię naklejek, które mocuje się na skórze i opala. Jasne wzory pod naklejkami imitują tatuaż, który znika stopniowo wraz z blednięciem opalenizny.
Poza ulotnością tego małego dzieła sztuki jego zaletą jest bezbolesne tworzenie. Ten sposób może być przydatny dla osób, które w przyszłości chcą wykonać tatuaż tuszem, ale nie są pewni, jak będzie się prezentował wzór na danej części ciała.
Słoneczny rysunek daje pewien pogląd na jego wykonanie.
